30.8.11

Dreadlock holiday

Jak ja chciałam mieć od zawsze dredy, ale jednocześnie bałam się, że mi się znudzą i znajdę się w patowej sytuacji- ciąć czy nie. Na szczęście w mojej mądrej główce uroiło się, że skoro mam w domu tyle sztucznych włosów, to czemu by z nich nie wykonać doczepianych dredów szydełkowych. I są, pałam do nich miłością wielka i prawdziwą, bo są niesamowicie wygodne w noszeniu.
A skórzane spodnie (ze sztucznej, nie  z naturalnej skóry!) też mi się od dawna marzyły. Na te trafiłam przypadkiem w terranovie, a że kosztowały 39zł to teraz muszę na nowo zweryfikować listę życzeń :)
koszulka, torebka, marynarka: sh;
spodnie: terranova;
buty: deichmann;
pasek: c&a

29.8.11

Szafiarka x 4

Sobotnie upały były tłem do spotkania naszej czwórki (ŻuŻu, Bastet, Baglady i mnie) w okolicach krakowskiego Rynku. Ukryłyśmy się w Chimerze, skąd wyruszyłyśmy w poszukiwaniu cienia, chłodu i wody w stronę Plant, przy okazji rozmawiając o blogowaniu, zdjęciach, włosach i nie tylko :)
Dziewczyny, więcej takich spotkań, proszę!



koszulka: pretty girl;
spódnica: h&m;
buty: deichmann;
pierścionek: six;
torba: stradivarius;
naszyjnik: diy
zdjęcia: ŻuŻu i Bastet

25.8.11

Bang, bang!

Na zdjęciach mam strzelającą małpę, panterkę na tyłku, pióro we włosach i na ramieniu, ale nie, nie czuję się jak chodzące zoo. Po raz kolejny popełniłam tuning koszulki. Łapię się na tym że w lumpeksach z większą uwagą i zawziętością przeglądam wieszaki z męskimi t-shirtami, niż "gotowe" bluzki, ale i więcej frajdy daje mi zabawa z nożyczkami podczas tworzenia dzieła. Potwierdza to tylko to, co od dawna wiem, a mianowicie: lubię psuć! Ostatnio popsułam też sobie gładkość ramienia, lokując na nim pawie pióro, oczywiście nie swoimi rękami, a dłońmi Ani z Aniatattoo.



kurtka, koszulka: sh;
szorty: h&m;
buty: deichmann;
torebka: house;
kolczyki: spirali
tatuaż: aniatattoo

20.8.11

Gorset- podejście pierwsze

Mogłabym za Edyta Bartosiewicz zaśpiewać, że skłamałam, ale oszczędzę tego ewentualnym słuchaczom. A dlaczego skłamałam, ano dlatego że wmawiałam sobie i innym, że dam radę z moimi włosami, bo takie ślicznie rude, tak ładnie się kręcą i wiewiórki mi ich zazdroszczą. Krową nie jestem i zdanie dość często zmieniam, więc dredloki nie musiały specjalnie zabiegać o swoje pięć minut.
Jednak to nie dredloki są gwoździem programu, a gorset. Ten jest w sumie niespecjalny, bo nie robi czarów z talią, ale traktuję go jako trening przed założeniem gorsetu ze stalowymi fiszbinami.
gorset, narzutka, spódnica: sh;
torebka: house;
buty: deichmann

16.8.11

Smerfetka jest ruda

Ubrałam się na niebiesko, więc jestem smerfem. Jestem kobietą, więc nazwijcie mnie Smerfetką, a że mam rude włosy, to znaczy, że dzieciństwo wielu osób się zawali, gdyż okazuje się, że Smerfetka nie jest już blondynką, którą znacie.
A już zupełnie poważnie, to świetnie się w takim niebieskościach hasa po mieście. Nie wiem czy już o tym wspominałam, ale uwielbiam tę spódnicę, chociaż jest niemiłosiernie zwężana od chwili nabycia.


spódnica, top: sh;
koszula: calvin klein;
pasek: reserved;
buty: deichmann;
okulary: bazar

15.8.11

#Drużyno_Pierścienia

Zalogowani na blipie wiedzą, mam nadzieję, że jest taki cudowny tag, jak #drużynopierścienia, jako że w naszej drużynie przypadła mi rola Pierścienia (oj biedny ten Frodo), to błądząc po Dolinie Będkowskiej poczułam się trochę jak w filmie.  Nasza wyprawa różniła się od kinowej tym, że moje prywatne Gollumiątko zmusiło mnie do zabawy, a koniec podróży nie zakończył mojego żywota, bo i zamiast krateru z lawą zbłądziliśmy do groty w skale. Nie spotkaliśmy też na swej drodze Orków, którzy zajęci byli wspinaczką i nie w głowie im było biegania z drużyną.
bluzka: yes or no;
top: sh;
szorty: cubus;
trampki: house

14.8.11

Redhead

Wczoraj ubierała mnie teściowa. Serio, mówię jak najbardziej poważnie, pomagała mi szybko skompletować strój, gdy poprzednia koncepcja legła w gruzach. Prawdę mówiąc wyszło całkiem nieźle, zważywszy że ta tunika jest trudna w ograniu (dziwna długość, przezroczysty materiał).
W końcu znalazłam extra rudą farbę do włosów, a kolor tak bardzo mnie cieszy, że zarzuciłam pomysł nakładania dredków w najbliższym czasie. Póki co nie nienawidzę swoich włosów, ale je toleruję.
szorty: h&m;
tunika: cubus;
kurtka: sh;
buty: deichmann;
torba: house;
pasek: reserved

8.8.11

Złe skojarzenia

Jak dotąd koszule nie należały do moich ulubionych elementów garderoby, bo trafiałam na modele, które choć trochę nie były dopasowane w talii lub były stanowczo za krótkie, więc koszule uważałam za zło konieczne. Czarna koszula to już "kumulacja zła", bo kojarzy się z pogrzebami i faszystami. Z drugiej strony jednak dobrze mi się w takiej biega na co dzień, więc tak najgorzej nie jest.
koszula, torebka: sh;
szorty: diy;
buty: ccc;
kolczyki: colloseum