Na zdjęciach mam strzelającą małpę, panterkę na tyłku, pióro we włosach i na ramieniu, ale nie, nie czuję się jak chodzące zoo. Po raz kolejny popełniłam tuning koszulki. Łapię się na tym że w lumpeksach z większą uwagą i zawziętością przeglądam wieszaki z męskimi t-shirtami, niż "gotowe" bluzki, ale i więcej frajdy daje mi zabawa z nożyczkami podczas tworzenia dzieła. Potwierdza to tylko to, co od dawna wiem, a mianowicie: lubię psuć! Ostatnio popsułam też sobie gładkość ramienia, lokując na nim pawie pióro, oczywiście nie swoimi rękami, a dłońmi Ani z Aniatattoo.




szorty: h&m;
buty: deichmann;
torebka: house;
kolczyki: spirali
tatuaż: aniatattoo
Śiwetnie wyglądasz!:D
OdpowiedzUsuńświetna koszulka. Wyglądasz doskonale :)
OdpowiedzUsuńświetny zestaw:)
OdpowiedzUsuńmasz cudowne włosy!:) i zazdroszczę tatuażu :)
pozdrawiam!
Świetny tatuaż i t-shirt! :)
OdpowiedzUsuńTakie "psucie" ramienia to ja rozumiem :) Cudny!!! Koszulka też świetnie "popsuta" jest ;)
OdpowiedzUsuńbardzo fajna dziarka, wybralas idealne miejsce!;-)
OdpowiedzUsuń