Wczoraj wybraliśmy się na kręgle, w kwestii gry to ja się nie mam czym chwalić, gdyż w starciu z kulą straciłam część lakieru do paznokci z kciuka, spowodowałam "korek" z kul na torze i oślepiałam przeciwników fleszem. Gdy nie wychodziły mi rzuty prawą ręką, przerzuciłam się na lewą i nowa technika się sprawdziła.
Temat ubrań kręcił się wokół dżinsu, to kręcenie mi przypomniało, że podkręcać kuli to ja też nie potrafię.




moje ulubione foto z wczoraj, Fran w oparach dymu tytoniowego
koszula: sh;
dżinsy: bershka;
buty: deichmann;
pasek, torebka: house.
Nie jest ważne by trafiać, ważne by kulać:) Świetne włosy!
OdpowiedzUsuńmam te buty i cię podziwiam, że nosisz je w lato :) nie jest za gorąco? :D
OdpowiedzUsuńjakie śliczne buciki;)
OdpowiedzUsuńTy patyczaku!! :)
OdpowiedzUsuńMia, Kajko- dzięki;
OdpowiedzUsuńBobs.- obawiałam się, że będzie gorąco, ale wbrew pozorom były całkiem znośne, poza tym akurat wyszłam w nich wieczorem.
Sisters aka chude siostry, i kto to mówi:>
swietne buty ale czyz nie jest jeszcze na nie za cieplo?? :)
OdpowiedzUsuńRewelacyne włosy!!!! Gdybym miała troche więcej odwagi, to moją gorzką czekoladę bym właśnie na takie zmieniła :) Pozdrowienia dla Biszkopcika :)
OdpowiedzUsuńŚwietna mina na drugim zdjęciu :)
OdpowiedzUsuń