Przypadek sprawił, że zdecydowałam się na tę sukienkę, równie niespodziewanie włosy dopasowały się do kreacji odcieniem. Efekt był niezamierzony (hery miały być czarne, ale nie przyjęły tonera tak, jak oczekiwałam, toteż dodałam trochę różu, bo z dwojga złego uznałam, że lepiej mieć fioletową niż niebieską głowę), ale ostatecznie spodobał mi się. Sama sukienka kupowana była niemal na ostatnią chwilę, spodobała mi się dzięki szerokim rękawom. Czułam się niemal jak motyl. Fioletowy.




platformy: deichmann;
pierścień: od Goluma, tzn: h&m
Mega ten fiolet
OdpowiedzUsuńjako fanka kolorow na glowie BARDZO, ale to bardzo podobaja mi sie Twoje wlosy:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
sukienka jest fajowa:) w końcu co asos to asos:D
OdpowiedzUsuńPiękna sukienka, i bardzo fajny ten kolorek włosów :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
wow jakie fajne włosy.
OdpowiedzUsuńśliczna sukienka!
OdpowiedzUsuńaaaa jakie włosy, niesamowite !! sukienka też bardzo ładna, ogólnie bardzo udany outfit!!
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie
http://mafashionstreet.blogspot.com/
wow, jestem pod wrażeniem :) z turkusem też by fajnie wyglądało.
OdpowiedzUsuńwlosy genialne, idealnie komponuja sie z sukienka :)
OdpowiedzUsuńNo zaszalałaś, ale bardzo fajnie wyglądasz... :)
OdpowiedzUsuńDziewczyny dziękuję, cieszę się, że się podoba.
OdpowiedzUsuń@jak gdyby nigdy nic- właśnie spiera się do turkusu:)
Muszę to napisać - zajebiście wyglądasz!!! Dużo lepiej Ci w ciemnych włoskach :) Sukienka świetnie się prezentuje na Tobie!
OdpowiedzUsuńczesc celina :)
OdpowiedzUsuńprzejrzalam twojego bloga od poczatku i zaskoczeniem bylo,jak z poczatków bloga startowalas z duzo wyzszej wagi.teraz jestes piekną o cudownej twarzy filigranową dziewczynką;)mogłabys napisac czy stosowals jakas diete po porodzie ,czy samo sie? ogolnie jak dochodzlas do tej wagi ktorą masz teraz.jestes wegetarianką?i jak utrzymujesz wage obecnie.wiem ze sa ludzie którzy po prostu z natury sa szczupli.ale zdjecia poczatkowe z bloga a minal ciut ponad rok.....są....dwie rózne celiny.bede wdzieczna zakazda sugestie.
meczaca sie z kilogramami.betti
@Bastet, mocne słowa, za które dziękuję:)
OdpowiedzUsuń@Betti, dziękuję, niestety nigdy nie byłam trzcinką, po prostu niemal rok temu ostro zweryfikowałam swoją dietę. Rzeczywiście nie jem mięsa, zrobiłam około 2 miesięcy przerwy, ale nie czułam się z tym za dobrze. Aktualnie w ciągu tygodnia trzymam się zdrowych postanowień, a w weekendy pozwalam sobie na "zakazane" potrawy. Sprawdza się jak na razie i waga nie wzrasta.
Pierwszy raz ośmielam się pozostawić ślad na Twoim blogu. Oszałamiające włosy :))))
OdpowiedzUsuńjesteś niemożliwa z tymi zmianami na głowie! wyglądasz świetnie! przede wszystkim zazdroszczę odwagi. Ja, po ostatnich przeżyciach, mam stanowczy zakaz chodzenia do fryzjera;) ale może przekonam się w końcu, że "włosy, nie zęby..." i nie będę bała się eksperymentów.
OdpowiedzUsuńWłaśnie wczytuję się w bloga Twojego Biszkopta=)
Ty to szalejesz z tymi włosami - odważnie ! efekt jest piorunujący:-) ja tam fiolecik bym sobie strzeliła, ale tylko na Sylwestra, albo pojedyncze pasma ha!
OdpowiedzUsuńcudowny ten kolor!zazdroszcze strasznie
OdpowiedzUsuń