Foty wyszły na miasto, bo pogoda iście wiosenna, chociaż na Wawelu wiało jak na kieleckim dworcu.
"Pozując" do tych zdjęć czułam się jak kretynka, nie umiem współpracować z aparatem wśród ludzi, aparat też niespecjalnie był zachwycony. Doceniam moje drzwi i moja zmyślną konstrukcję robiącą za statyw.
Prócz miasta wyłaniającego się spod śniegu prezentuję też siebie w wersji "jak-ujarzmić-płaszcz". No paskiem, a jak inaczej? W końcu nie wyglądam jak worku, najs.
płaszcz: cubus;bluza: reserved;
szalik: nn;
legginsy: sh;
buty, torebka: deichmann;
pas: oriental.
Torebka świetna! :)
OdpowiedzUsuńTeż kretynieję jak "pozuję" wśród ludzi ;)
OdpowiedzUsuńZdjęcia wyszły świetnie, moim zdaniem lepiej niż te przy drzwiach, są takie bardziej naturalne, ładniejsze po prostu :) Ślicznie wyglądasz tak w ogóle :)
Codziennie, niestety nie ma mi kto fot strzelać. A ile ja się w miarę pustych miejsc oszukałam:)
OdpowiedzUsuńBardzo fajnie wyglądasz :)
OdpowiedzUsuńPodoba mi sie ten pasek na płaszczu i torebka :) A ze zdjec nie widac, ze czulas sie jakos niekoieczne wsrod ludzi :)
Zdecydowanie ludzie patrzący się na pozujące bloggerki są wkurzający;D!
OdpowiedzUsuńFajny zestaw, śliczna torebeczka;)
fajny pomysł na wykorzystanie paska do płaszcza zimowego:-)
OdpowiedzUsuńPłaszcz jest prześliczny i jeszcze z paskiem tworzą duet idealny!!! :)
OdpowiedzUsuńfajnie, torebka bardzo ciekawa :)
OdpowiedzUsuńe no spoko te zdjecia, uwazam ze duzo lepsze niz ze statywem. przy statywie jestes wyglöada to dosc szytwno. ale cwiczenie czyni mistrza!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam!