Nic dwa razy się nie zdarza... no chyba, że mowa o zakładaniu tych samych ubrań, co w moim przypadku jest praktyka powszechną, mało tego powtarzam stroje niemal dosłownie, gdy już się kiedyś sprawdziły.
Znów mam dredloki na głowie, a część z nich jest kolorowa, co więcej kolorowe kombinacje baaardzo mi się spodobały, więc, jeśli ktoś chce mieć na głowie wytwory moich rąk, to polecam się.



spodnie: punky fish/sh;
koszulka: burton;
sandały: deichmann;
łańcuszek: colloseum
świetna fryzura!
OdpowiedzUsuńFajny kolor paznokci ;P!
OdpowiedzUsuńhttp://subiektywnie1606.blogspot.com
nooo ja chce;) ale może po obronie;p daj znać ile bierzesz;))) itd;)
OdpowiedzUsuńMiss Veg- zapraszam, wydasz kwotę porównywalną do fabrycznych dredloków.
OdpowiedzUsuń