To już któreś z kolei wcielenie tej sukienki,a to znaczy, że "mała czarna" faktycznie jest uniwersalna i chociaż wolę ją nosić w towarzystwie legginsów, to w wersji z rajstopami nie czułam się najgorzej. To znaczy czułam się źle, bo płakały mi oczy bez wyraźnej przyczyny, przez co wyraźnie nie widziałam, gdzie idę.


rajstopy: gatta;
pasek: reserved;
buty: deichmann
bardzo fajne rajty.takie moje:) tylko nogi kurcze nie moje
OdpowiedzUsuńmi się podoba :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Ah, w tą sukienkę można by się ubrać 365dni w roku i za każdym razem można by wyglądać oryginalnie.
OdpowiedzUsuńCudeńko.
świetnie wyglądasz :)
OdpowiedzUsuńMasz powalającą figurę :) Sukienka + rajtki = REWELACJA!
OdpowiedzUsuń