Niebieskie dżinsy zmienią moje życie. Już od kilku tygodni takie hasło telepie mi się w głowie. Zmiana życia nastąpi tylko i wyłącznie, gdy trafię na spodnie idealne. Te, które mam na sobie takie nie są, więc nie zaszczyciłam ich występem w całości na blogu, niech znają mą dobroć, że w ogóle je założyłam! Oprócz tego obcięłam koszulkę, zdecydowanie bardziej wolę niszczyć niż tworzyć, bo efekty są z reguły szybciej widoczne:) Dla równowagi naszyjnik, który wzięłam i uszyłam.
Popełniłam także multikolorowy manikiur, ale fokusa na dłonie nie będzie. Naturalistyczne ujęcia rozmazanego lakieru mogą przerazić nawet osoby lubujące się w horrorach.
/


koszulka: sh+ cięcie;
na szyi: diy;
zdecydowanie lepiej w blond włosach :)
OdpowiedzUsuńTeż swego czasu malowałam paznokcie na różne kolory, muszę do tego wrócić, ale w wakacje ;> Nickelback - nie.
OdpowiedzUsuńIm dłużej an nie patrzę, tym bardziej mi się Twoje włosy podobają :) Teraz to już szczery zachwyt!
OdpowiedzUsuńUciachana koszulka wygląda super :) a spodnie całkiem ładnie leżą, a przynajmniej ta część, która jest widoczna ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Świetnie wygląda ta kusa koszulka z frędzlami.
OdpowiedzUsuń