Mam na sobie spódnicę, ale noszona zgodnie z przeznaczeniem doprowadza mnie do szewskiej pasji, więc przeleżała za karę niemal rok w szafie i dziś dałam jej drugą szansę. W roli tuniki sprawdza się o niebo lepiej, a ja "szewską pasję" prezentuję na drugim zdjęciu: "o, buty!".
legginsy: nn;
tunika/spódnica, kurtka: sh;
rzemyk: c&a;
baleriny: deichmann.
wygladasz inaczej, ciekawiej.
OdpowiedzUsuńBardzo podoba mi sie ta kurteczka :)
OdpowiedzUsuńwg mnie, to ta "tunika" az prosi sie przy twojej figurze o pasek, jakies odciecie, bo nagle masz przeogromne biodra, a kurteczka akurat sie wcina w te "biodra". wygladasz teraz tak jak na poczatku bloga
OdpowiedzUsuń