Wyobraźcie sobie dziewczynę, która na co dzień prowadzi normalne życie, pierze, gotuje, zajmuje się dzieckiem, wtedy nosi wygodne, ulubione ubrania. Ta dziewczyna jednak od czasu do czasu za sprawą impulsu danego jej przez Mężowca (idziemy potańczyć), zmienia się za pomocą ubrań, makijażu i fryzury (od wczoraj jeszcze krócej na mojej głowie!) niczym bohaterka kreskówek. Wieczorem wraz ze swym Mężem skacze w rytm muzyki w JRC, łazi po mieście, uratowała by kogoś, ale akurat ma wolne od używania supermocy.
Rano dziewczyna powraca do normalnego życia.Wspiera ją mały roześmiany dzidziorek, od którego dostała dziś prezent w postaci uśmiechu:) Fajnie jest.

dżinsy: denim&co;
koszulka: house;
buty: deichmann



bokserka: tally weijl;
szorty, narzutka: sh;
pasek: house;
buty: deichmann;
kolczyki, rajstopy: nn
jesteś jak piorun z tymi włosami :)))
OdpowiedzUsuńMrau :D Wyglądasz szałowo!
OdpowiedzUsuńBlu, faktycznie muszę się ogarnąć, bo to juz parę cm włosów zostało, co potem?
OdpowiedzUsuńGunia, dzięki serdeczne.
Porównując foto obecne z tymi początkowymi na blogu, to zasługujesz dziewczyno na I miejsce w kategorii "metamorfoza"! Jesteś śliczną, wyrazistą i cholernie zgrabną kobietą, w co zapewne musiałaś włożyć sporo konsekwentnej pracy i pozytywnego myślenia. Wielki plus :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za tak miły komentarz
OdpowiedzUsuńta narzutka jest prześwietna i to z sh:) zazdroszczę łupu:)
OdpowiedzUsuń