18.3.10

Twoje oczy lubią mnie...

W końcu, wreszcie, tylko czy już na stałe przyszła wiosna? Oby, bo nawet podobało mi się, że było mi zbyt ciepło w płaszczu i w końcu nie musiałam zakładać rękawiczek na spacer z Franiem.
Dzisiaj miałam okazję poznać na żywo Kasię, z którą rozmawiałam głównie o dzieciach (wychodzi ze mnie "mamuśka", nie da się ukryć:)).  To początek szafiarskich spotkań, bo w niedzielę spróbuję stawić się na kolejnym, o ile nie zmoże mnie szkoła bądź choroba, a czuję, że na katar da się umrzeć.
Całkowicie zapomniałam, o czymś ważnym, co stało się dwa lata temu. Fran, KCB!
 
 spódnica, koszulka, pas: sh;
rajstopy: adrian;
buty: deichmann;
bransoletka: h&m young.

6 komentarzy:

  1. zazdroszczę tych spotkań, bo mnie nie obejmie żadne ;) świetna spódniczka.

    OdpowiedzUsuń
  2. fajna ta koszulka, z ciepełka na zewnątrz też się cieszę.

    OdpowiedzUsuń
  3. ... i to mnie zgubi ;) A za tydzień SNL grają w Krakowie! ^^

    OdpowiedzUsuń
  4. i na gwałt szukam naiwnej duszy, która zaopiekuje się Młodocianym:(

    OdpowiedzUsuń
  5. :D haha, widzę, że klimaty na naszych blogach podobne - wiosna i zabójczy katar :) Cudna ta spódnica!

    OdpowiedzUsuń
  6. zapraszamy na bloga poświęconego szafiarkom :) zakatki-polskich-szaf.blogspot.com :)

    OdpowiedzUsuń


*Jeżeli nie jesteś zalogowany, proszę, podpisz się będzie mi łatwiej odpisać
*Serdecznie dziękuję Ci za pozostawiony komentarz!
*Thanks for your comment!