Smerfny kolor spódnicy i żółte poszycie parku spowodowały przypływ szaleństwa. Pewnie smerfom średnio by się tu podobało, tym bardziej, że dużo obok Gargamelów ("jak ja nie cierpię...). A ja nie cierpię Smerfetki! (bo to zła kobieta była...).
Płaszcz: cubus;
golf: vero moda;
pasek: house;
pas zielony, legginsy: colloseum;
buty: tomex;
spódnica: sh;
chusta: Babci.
nie wiem kogo obstawiać: Ważniak nie..Laluś nie...Smerfetka...
OdpowiedzUsuńpodoba mi sie!
http://barbara-nieradziwillowna.blogspot.com/
Niebieski pasuje do liści :D Baardzo ładny płaszczyk.
OdpowiedzUsuńsuper kolory, ładna spódniczka:-)
OdpowiedzUsuńszalone to pierwsze zdjątko!!!
wyglądasz smerfastycznie! :)
OdpowiedzUsuńKolorystyka pełna energii :D spódnica śliczna :D
OdpowiedzUsuńFajny płaszczyk i pasek. Poza tym ładny błękit (choć osobiście kiepsko w nim wyglądam).
OdpowiedzUsuńbardzo fajnie, a zdjęcia pozytywne :)
OdpowiedzUsuńJakie cudowne kolory :D! I muszę to w końcu powiedzieć: z każdym postem coraz bardziej promieniejesz :)
OdpowiedzUsuńAnna Blackie, to dobrze, prawda? dziękuję ślicznie!
OdpowiedzUsuń