19.6.11

Na górze róże...

...na dole maxi. Nieźle się czaiłam na tę długość spódnicy, bo bałam się, że nie dam rady w niej funkcjonować. Jednak po dzisiejszym spacerze myślę, że spódnica nie wyląduje w czeluściach szafy, ponieważ jest całkiem wygodna w użytkowaniu.
Skończyłam okres ochronny dla włosów i potraktowałam je rdzawą farbą. Od razu czuję się lepiej, brąz był do zniesienia tylko króciutki lub na dredlokach- w wersji zapuszczanie wyglądał źle, a nawet koszmarnie.

 
spódnica: new yorker;
buty: deichmann;
torebka, piny: house;
koszulka: queen;
kurtka: sh;
kolczyki: hm