29.4.10

Burn It To the Ground

Niebieskie dżinsy zmienią moje życie.  Już od kilku tygodni takie hasło telepie mi się w głowie. Zmiana życia nastąpi tylko i wyłącznie, gdy trafię na spodnie idealne. Te, które mam na sobie takie nie są, więc nie zaszczyciłam ich występem w całości na blogu, niech znają mą dobroć, że w ogóle je założyłam! Oprócz tego obcięłam koszulkę, zdecydowanie bardziej wolę niszczyć niż tworzyć, bo efekty są z reguły szybciej widoczne:) Dla równowagi naszyjnik, który wzięłam i uszyłam.
Popełniłam także multikolorowy manikiur, ale fokusa na dłonie nie będzie. Naturalistyczne ujęcia rozmazanego lakieru mogą przerazić nawet osoby lubujące się w horrorach.
/
spodnie: sh;
koszulka: sh+ cięcie;
na szyi: diy;

28.4.10

Przejście dla pieszych...

 ... czyli zebra. Na tę tunikę musiałam czekać kilka miesięcy, ponieważ nieopatrznie wzięłam  dwa rozmiary mniejszą.  Buty też mnie nieco zawiodły, ponieważ kupowałam je z myślą o codziennych spacerach, a w praktyce okazało się, że obcierają mi stopy, ale dzielnie je oswajam, może już niedługo odpuszczą? W tej chwili moje stopy błogo odpoczywają w domowych kapciach, ja w koszulce i szortach Najukochańszego, a Misiowa Bestia słodko zasnęła. Fajnie jest.



 Zdjęcie z Franciszkiem, odkąd jemu wyszły zęby bardzo chętnie dobiera się do naszych:)
Tunika: f&f;
legginsy: nn:
kurtka: Atmosphere:
koturny: deichmann.

27.4.10

Open your eyes

Uwielbiam takie dni, jak wczoraj, niespodziewanie ciepło, wręcz gorąco, słońce wpada przez okna. Problem z ubraniami jest tylko jeden, trzeba ograniczyć ilość warstw do minimum.
Poza tym pochwalę się w tym miejscu, że moje drogie dziecko biega, ponieważ samo chodzenie to za mało:) I zatopiona w zachwycie nad potomkiem zostawiam Was ze zdjęciami:
koszula: carrefour;
szorty: sh;
pasek: house;
buty: deichmann

24.4.10

"...ja jestem rodem z nieba"

Po pierwsze: jest ciepło.
Po drugie:  jestem zmęczona chodzeniem, dlatego krótko (nie chodzi o spodenki, a o długość notki).
Po trzecie: jak w tytule, chociaż mogłoby to być jako pierwsze.
Miłego weekendu!
kurtka: sh;
spodenki: vero moda
bluzka: cubus;
buty, torebka: deichmann;
bransoletki: prezent; h&m young.

23.4.10

Sky is over

Mam na sobie spódnicę, ale noszona zgodnie z przeznaczeniem doprowadza mnie do szewskiej pasji, więc przeleżała za karę niemal rok w szafie i dziś dałam jej drugą szansę. W roli tuniki sprawdza się o niebo lepiej, a ja "szewską pasję" prezentuję na drugim zdjęciu: "o, buty!".
legginsy: nn;
tunika/spódnica, kurtka: sh;
rzemyk: c&a;
baleriny: deichmann.

22.4.10

Factory girl

Nektarynka z łososiem. Połączenie godne ciążowej zachcianki, ale idealnie kojarzy mi się z kolorem tuniki, która dwa posty wcześniej udawała zwykłą bokserkę. Poza tym poudawałam wczoraj trochę Edie
Sedgwick, efekt pozostawiam Waszej ocenie :)
Zauważyłam, że wraz ze wzrostem temperatury i ilości liści na drzewach chętniej zakładam biżuterię.
tunika: cubus;
kurtka, legginsy: sh;
koturny: deichmann,
kolczyki: prezent od Mężowca.

20.4.10

Rekinia rodzina

Obiecałam, że pokażę się w siostrzanej koszulce t-shirta z tego posta. Rekiny szczerzą kły do tego stopnia, że na niektórych osiedlach podobno mogą sprowadzić na nosiciela (na mnie!) kłopoty.
.
bluza: reserved;
legginsy, bransoletka: colloseum;
koszulka, tenisówki: sh;

18.4.10

Blondie

Długo mnie nie było, więc rekompensuję moją nieobecność sporą ilością zdjęć i to w plenerze nowohuckim. Blond na mojej głowie nie wynika z braku współpracy cyfrówka-słońce. Po prostu miałam kolejny kaprys kolorystyczny, który moja czupryna musi znieść. Włosowe adhd, o którym pisała Baglady. Poza tym odpuszczam na jakiś czas zapuszczanie włosów (tylko dlatego, że je obcięłam tak piszę:))
.
 
kurtka: sandwich;
szorty: sh;
koszulka: cubus:
buty, torebka: deichmann;
pasek: c&a;
okulary, rajstopy: nn;
kolczyki: gratis do gazety

1.4.10

Wystrojona w pawie piórka

Delikatnie irytuje mnie dzień dzisiejszy z powodu natłoku spraw do załatwienia i niemożności usłyszenia/ przeczytania prawdziwej wiadomości. Do tego w ciuchach z poprzedniego posta było mi zbyt gorąco, gdyż narzuciłam na siebie jeszcze bluzę, więc przebrałam się w poniższe. Tak, to szarawary, nie, to nie żart!
szarawary: shiva;
koszulka, kurtka: sh;
buty: deichmann;
kolczyki: brama na Floriańskiej.

Wojownik, nie księżniczka!

Chodzę w podartych ciuchach, co jest i ekonomiczne, i modne. Dzięki domowi mody Balmain nie ma obciachu pokazać się w pociętej koszulce, a i nie muszę wyrzucać lub skazać na areszt domowy delikatnie rozdartego, ulubionego ciucha. Wystarczy złapać za nożyczki i przyspieszyć proces destrukcji materiału.
koronkowy top: tally weijl;
różowy: bershka + nożyczki;
spodnie: bershka;
buty, nerka: sh.